niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 37.

SELENA

W południe dnia następnego kiedy Chris był niedaleko domu, w chińskiej restauracji zamówić nam coś do zjedzenia, na obiad, otrzymałam dziwny telefon. Dziwny? No po prostu się go nie spodziewałam.

Nie sądziłam, że w ogóle zadzwoni. Oczywiście odebrałam, chciałam się dowiedzieć co ciekawego Justin ma jeszcze mi do powiedzenia.

- Tak słucham? - powiedziałam cichym głosem

- Selena?

- Tak, wybierając mój numer mogłeś do mnie się tylko dodzwonić.

- Bałem się, że odbierze Twój kochaś.

- Christian.

- Justin.

- Mówię jego imię. Eh - westchnęłam - Co chcesz? Po co dzwonisz?

- Pamiętasz co wczoraj mówiłem?

- Tak. Pamiętam.

- Byłem pijany. Nie mogę tego zrobić.

- Justin... - przeciągnęłam

- To by za dużo mnie kosztowało. Sam sobie pościeliłem, i teraz ja na tym muszę spać

- A żebyś wiedział - rozłączyłam się


Za dużo by to kosztowało... Tak jasne, ale za to łamanie mnie go wcale nie kosztuje. Wkurzyłam się, na prawdę. Tak bardzo martwił się  o swoje koszty, o małżeństwo, pieniądze, rozwód, że nie dbał już o to kogo dookoła rani.

Ale właściwie... Nigdy o to nie dbał. Nawet będąc ze mną nie przejmował się tak bardzo tym czy kiedykolwiek cierpiałam. Gdy tylko przyszedł Christian do domu, zbiegłam do niego.

- Cieszę się, że jesteś - dodałam z uśmiechem


Na prawdę tak było, cieszyłam się, że wrócił. Miałam pewność, że teraz wszystko będzie dobrze, że będę bezpieczna.   Wzięłam od niego jedzenie i wyłożyłam na stoliku. Brązowy ryż, kurczak w pięciu smakach, kurczak w brokułach.

Usiedliśmy przed telewizorem i włączyliśmy wiadomości, zajadaliśmy się pysznościami, usłyszałam mój telefon dzwoniący na górze. Wstałam z kanapy i podbiegłam. Chwyciłam telefon w rękę i przesunęłam palcem po ekranie by go odblokować.


- Mów Jamie.

- Możemy się spotkać? W hotelu Balzac?

- Dlaczego akurat tam?

- Bo to niedaleko mnie. Proszę, powiem recepcjoniście, żeby dał Ci klucz do pokoju 169, weźmiesz i poczekasz w pokoju na mnie, dobrze?

- Coś poważnego?

- Tak, bądź tak.

- Za ile?

- Pół godziny. To ważne.

- Dobrze, będę.


Przebrałam się w białą bluzkę, czarne spodnie, narzuciłam na nogi jakieś balerinki i wzięłam do ręki telefon, a na głowę zarzuciłam okulary.
Zeszłam do Christiana.

- Kochanie, muszę iść do Jamie, niebawem wrócę.

- Jak to? Teraz?

- Dzwoniła, była jakby wystraszona, wolę się upewnić czy wszystko z nią w porządku niż później mieć ją na sumieniu, że nie przybyłam na czas. Idź popływać, biegać, na plażę, cokolwiek, niedługo wrócę.

- No dobra - powiedział jakby smutny - Tylko bądź niedługo.

- Porób coś dla siebie, ze samym sobą, pływaj, biegaj, jeździj po mieście, coś wymyślisz - musnęłam go
 w wargę.

Wyszłam z domu, wsiadłam w swoje auto i ruszyłam w stronę hotelu. Wyjechałam spod domu i pojechałam w miarę szybko do hotelu Balzac, w którym potencjalnie miała czekać na mnie Jamie.

Stanęłam na hotelowym parkingu, zaparkowałam auto i poszłam do recepcji. Powiedziałam im o kluczu. Odmówili mi podania klucza, kazali zaczekać po czym zadzwonili do Jamie.

Gdy tylko odłożyli słuchawkę, ja zadzwoniłam do niej.

- Miałam dostać ten klucz od razu, co Ty wyrabiasz?

- Już wszystko wyjaśnione, idź do recepcji, weź klucz, i idź do pokoju.

- Na pewno?

- Tak, idź.


Wstałam z sofy, podeszłam do recepcji, poprosiłam o wydanie klucza, tym razem obyło się bez problemów.
Weszłam do windy i pojechałam na czwarte piętro gdzie znajdował się pokój Jamie.

Otworzyłam go i weszłam do środka. Od początku ten pomysł wydawał mi się trochę dziwny, nigdy nie sądziłam, że Jamie będzie chciała się tu spotkać. No i Ona nie chciała. Do pokoju wszedł Justin. Stanęłam przy drzwiach chcąc się cofnąć.

- Będę krzyczeć - dodałam.

- Muszę Ci coś powiedzieć. Coś czego nigdy nie mówiłem.

- No słucham. Ostatni raz.

- Chciałem to powiedzieć, ale nigdy nie miałem okazji.

- Tak? - powiedziałam ciężko, czułam jak nogi mi się uginają

- Zawsze byłaś, jesteś i będziesz tą jedyną. Sam sobie nawarzyłem tego piwa i muszę je pić, nie chciałem by nasz mały film tak się kończył, ale chyba nie mamy innego wyjścia. Boże, jaka Ty jesteś seksowna.

Justin powoli ściszał swój głos, zaczynał wolniej mówić, jego ręce znalazły się na moich biodrach. Telefon
i kluczyki upadły na ziemię.

- Justin, a Jamie, Ona może tu przyjść, z nią się umawiałam.

- Poprosiłem ją o to.

- Jak mogłeś?


Justin wsunął swoją dłoń w moje spodnie, oczywiście pod bieliznę, i błądził swoją ręką po moich czułych punktach. Ja zaś cicho pojękiwałam mu do ucha, coraz bardziej przyspieszając oddech. Jego usta muskały moją szyję, barki, schodziły po ramionach.

- A Twoja żona?

- Ona jest zimna, nie przerywaj tego, jesteśmy w tej strefie.

- Możesz trzymać ręce na mnie. Dotknij mnie tam, zawiruj mym ciałem, nie zamierzam z tym walczyć, pragnę tego.

- Moje ciało woła Cię. Po prostu bądź. Na mnie.

I w tym momencie Justin wysłał w diabły mój uroczy związek z Chrisem.
Wziął, położył mnie na łóżko, niemalże zdarł ze mnie spodnie. Koszulki pozbyłam się sama, podobnie jak
i mojego stanika. Justin zajął się moimi majteczkami, ściągnął je zębami i zadbał o mój wzgórek łonowy.

Powoli nie wytrzymując z podniecenia gdy Justin bawił się we mnie językiem, dociskałam do siebie jego głowę, i czułam jaką przyjemność mu tym sprawiam, zaciskając lekko nogi na jego głowie i dociskając ją do swoich soków.  Justin czując, że szczytuję zdjął swoje spodnie i wbił się we mnie z impetem.

Jęknęłam głośno rozkoszując się Justinem we mnie. Moje dłonie wplotłam w jego gęste brązowe włosy, przeczesywałam je i delikatnie muskając go w obojczyki.  Justin zdecydowanie coraz mocniej się we mnie ruszał. Temperatura wzrastała, czułam jak oboje zaczynamy się coraz bardziej pocić.

Było mi tak dobrze, a za razem tak źle. Czułam się tak winna, że to robię, ale było mi tak przyjemnie, po minie Justina było widać, że mu także jest dobrze.

Justin coraz szybciej poruszał się we mnie, zaczęłam szczytować, coraz głośniej, mocniej, czułam jak jego penis coraz bardziej przyspiesza, Justina zlał pot, starłam mu go z szyi. Justin poruszał się delikatnie ale z pełną parą. Obydwoje doszliśmy w równym czasie.

Justin padł na mnie zmęczony, mokry, z pełną satysfakcją.

- Chyba czas na nas.

- Skarbie skąd ten pośpiech?

- Czas wrócić do swoich połówek i udawać, że to się nie wydarzyło, prawda?

- Nie możemy jutro? Angelica jest dzisiaj na noc ze swoimi przyjaciółkami. Będę sam, opłacony pokój... Zostań.

- Mój facet czeka na mnie w domu.

- Zadzwoń i powiedz, że Jamie Cię potrzebuje.

Przygryzłam wargę zastanawiając się...


- Robię to tylko pierwszy i ostatni raz.

Wstałam z łóżka i poszłam podnieść telefon z ziemi, jak i kluczyki. Położyłam je na stolik nocny, zadzwoniłam do Chrisa. Bałam się tej rozmowy, wiedziałam, że będzie miał mi za złe, ale łaknęłam Justina, bardziej niż kiedykolwiek. Przeczę sama sobie, wiem.

- Halo? - usłyszałam po drugiej stronie

Położyłam palec na ustach Justina by się nie odzywał.


-  Skarbie - powiedziałam - Będę rano, wybacz.

- Mówiłaś, że wrócisz.

- Wrócę rano. Nie chcę Jamie zostawić w takim stanie.

- Kochanie no.

- Będę rano Ju..Christian - poprawiłam się natychmiastowo

- Jutro?

- Tak, będę przed południem, obiecuję.

- Idę się położyć.

- Śpij dobrze skarbie.

Stanęłam przed łóżkiem, i rozłączyłam się. Odłożyłam telefon na pościel i ułożyłam dłonie na biodrach.

Justin spojrzał się na mnie z zadziornym uśmiechem.

- Co? Zadowolony?

- I to jeszcze jak - dodał

Justin spojrzał na mnie ponownie a jego penis stanął na baczność.

- Nie, nie, nie - pogroziłam palcem

Justin wyciągnął w moją stronę ręce, oplótł je w talii i przyciągnął mnie do siebie. Nigdy nie byłam jeszcze tak uśmiechnięta jak tego dnia.


________________________________________

KOMENTUJCIE! <3


14 komentarzy:

  1. O matko *o* tego to sie nie spodziewalam. Ale jest cuuudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahah jezu oni musza byc razem!<3
    swietnie piszesz,podziwiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty . ;)) KOCHAM !! !
    `KaylaGomez

    OdpowiedzUsuń
  4. Czeka na nastepny . Ten bolg jest cuuuuuuuudny!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow ! Nie spodziewałam się tego !! :P
    nie mogę doczekać się nexta! Uwielbiam to !!! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś naprawdę dobra w tym co robisz...rozdział cuuuuudowny jak ja ich kocham

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny *-* czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  8. Wymawia sie dżastin co nie ? A jak sie Selena chciala poprawic to tak naprawde powiedziala : będę rano dż.. Christian
    - jutro ?

    OdpowiedzUsuń
  9. no no super..ale się dzieje

    OdpowiedzUsuń
  10. Tego się nie spodziewałam. Dzieje się :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Blok naprawde dobry

    OdpowiedzUsuń
  12. mam nadzieje że bd razem <3 czekam na nn

    OdpowiedzUsuń