poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 29.

SELENA

Nigdy nie miałam tak poważnej kłótni ze swoją przyjaciółką. Zwłaszcza o faceta, o drobnostki owszem.
Ale nigdy o faceta, nie rozumiem jej zachowania. Zrobiła się z niej straszna egoistka.

Gdy Ona miała faceta i jej słowa zmieniały się w my, to było kolorowo i pięknie, ale gdy już ja mam kogoś, kogo kocham, z kim chcę być - przede wszystkim komu oddałam swoje dziewictwo.

Nie rozumiałam jej oburzenia, nie sądziłam, że akurat mój związek z Justinem ją tak denerwuje. Niczym przecież oboje nie zawiniliśmy. Nic się nie stało przez to, że jestem z nim, nic a nic.
Poszłam do parku stanęłam na mostku przy stawie, musiałam wszystko przemyśleć.

Oparłam się i oddychałam głęboko.  Dokładnie kilka minut później dostałam od Jamie sms'a.

- Nie chciałam tak wybuchać. Ale zmieniłaś się. Od kiedy On pojawił się w Twoim życiu, gdy przyszedł z Loganem, nie jesteś już taka sama, nie widywałaś się ze mną za często.

Nie rozumiem, dlaczego Ona nie inicjowała nic? Dlaczego zawsze wszystko musiałoby ode mnie się rozpoczynać. Ona była zajęta swoimi sprawami, może i ja nie chciałam się wtrącać?

Nie rozumiem jej toku myślenia, kompletne dno, bo nawet nie wiedziałam co chorego może siedzieć jej
w tej łepetynie. Gorzej niż kobieta w ciąży, w trakcie okresu czy głodna, nawet takie kobiety się tak nie zachowują jak Jamie.

Odetchnęłam troszkę i porwał mnie szał zakupów. Kupiłam mnóstwo prezentów, popakowałam je
w punktach sprzedaży. Ale kochani może po prostu przejdę do dnia wyjazdu Justina. Było to najtrudniejsze rozstanie w moim życiu, wtedy jeszcze nie wiedziałam,  że może być gorzej, nie powinnam była zaprzeczać.

Co do Jamie - wyjechała, szybciej niż planowała - nie pogodziłyśmy się, od tamtego dnia poróżnili nas mężczyźni, poglądy, słowa. Nie będę na siłę starała się polepszyć tej sytuacji, tak się nie da.
Justin dzień przed wyjazdem powiedział, że będzie tutaj jeśli ja tu jeszcze będę, dopiero w Sylwestra.

Miały być tylko dwa dni, nie tydzień. Ale niestety nie mogłam go już przekonywać, starać się by został.
W końcu On też potrzebuje swojej rodziny. Nie mogłam, nie powinnam.

Ale wracając do tego co dzisiaj się działo. Mieliśmy wtorek, dwudziesty trzeci grudzień, wieczór. Justin, ja, lotnisko, w zasadzie puste.

- Kochanie - spoglądam na niego - Powiedz mi, że jestem i będę jedyną, którą masz i kochasz.

- Jesteś moją jedyną, kocham Cię, chcę tylko Ciebie.

Niejedne lotniska widziały najszczersze pożegnania kochanków...

Myślałam, że lotnisko będzie pełne ludzi biegających szalenie za znalezieniem kolejki  do swojego samolotu. Tymczasem na lotnisku były małe grupki ludzi czekający spokojnie na swój lot, no i my.
Justin i ja.

Justin przytulił mnie mocno do siebie i pocałował w głowę.

- Skarbie, tydzień, będę.

- Obiecaj - poprosiłam

- Obiecuje.


Wtedy poproszona pasażerów lotu 269 na samolot. Justin pochylił się i pocałował mnie w usta, namiętnie, zupełnie jakby to miał być ostatni nasz pocałunek.  Poszedł, wszedł za drzwi i już go nie widziałam.

Ale co mam Wam opowiadać, święta były, były, minęły. Spędziłam je w rodzinnym gronie, dostałam fajne prezenty. Ale co mnie ucieszyło najbardziej? Kwiaty od Justina, dostałam je o ósmej rano dwudziestego piątego grudnia. Nie byłam nawet zła, że dostawca mnie obudził. Spojrzałam na karteczkę, z dopiskiem Kocham Cię, i na trzydzieści czerwonych róż.

Wstawiłam je do wazonu u siebie w pokoju, pachniały rewelacyjnie, zdobiły pokój, stały w samym jego centrum. Zadzwoniłam od razu do niego na skype i podziękowałam. Justin niestety nie posiedział ze mną za długo, szedł z rodziną do kościoła.

Ale nie będę opowiadała Wam o minionym tygodniu - zacznę od trzydziestego pierwszego grudnia.
W ciągu tygodnia nic się nie zmieniło, codziennie to samo, rodzina.

Dzisiaj wstałam w euforii, Justin miał wrócić do mnie od swojej rodziny. Mieliśmy razem spędzić noc Sylwestrową, na największej imprezie Sylwestrowej w Nowym Jorku, znajomi nawet specjalnie do mnie przyjechali. Lista - Alexis, Tamara, Jenny, Tom, Nick, Logan, Joe, Justin - tak! Roger, i ewentualnie Jamie.


Powiedziałam jej o imprezie, ale czy przyjedzie na nią to się okaże. Połowa znajomych już była, druga połowa stała na lotnisku, czekając za bagażami. Jamie - nie było i wątpię, że będzie. Godzina czternasta - zaczęłam pierwsze poprawki nad swoim wizerunkiem.

Poprawiłam brwi, doczepiłam rzęsy, nabalsamowałam ciało, po całym domu naginałam w stroju, by nie pobrudzić niczego samoopalaczem i balsamem.  Około szesnastej zaczęłam się malować i robić fryzurę.
Skończyłam blisko dziewiętnastej, robiłam jeszcze fryzurę Tamarze.

Założyłam na siebie sukienkę, która bardzo ładnie mi opięła ciało. Zaczęłam chodzić już nerwowo...

- Justin powinien już tu być- komentowałam gdy zadzwonił telefon.

- Halo?

- Skarbie, przepraszam, że mnie tam jeszcze nie ma, będę później, znacznie później. Idź beze mnie. Powinienem dołączyć.

- Ale co się dzieje?

- Samolot stoi, nie możemy lecieć dalej. Stanął na niewłaściwym lotnisku, kurwa. Musimy czekać, jeszcze muszą zatankować.

- Justin - westchnęłam - Miałeś... Dobra, nie ważne, miłego lotu, bezpiecznego skarbie. Poczekam.


Byłam zawiedziona. Stęskniłam się za nim, a kto wie czy w ogóle tu doleci. Chciałabym by był, ale nie miałam na nic teraz wpływu. Założyłam swoje szpilki, i zeszłam na dół do wszystkich znajomych.

- Co taka smutna?

- Nic, Justin będzie później, chodźmy już.

- Nie zaczekasz na niego tutaj?

- Nie. Nie będę się dosmucała siedzeniem w domu.

Wyszliśmy w domu i pojechaliśmy do centrum miasta świętować Nowy Rok. Nowe zmiany, nowe postanowienia...

Stanęłam ze znajomymi w centrum, kamery i gwiazdy dookoła, popijaliśmy szampana, tańczyliśmy, dobrze się czułam w ich gronie, mimo, że myślałam cały czas o Justinie. Aż w tłumie dojrzałam Jamie. Podeszłam do niej.


- A do nas na imprezę to nie, nie przyszłaś.

- Właśnie, Selena - uśmiechnęła się - Jestem tutaj dzięki niemu - wskazała palcem za moje plecy


Obróciłam się w tył i zobaczyłam swojego mężczyznę, z jedną czerwoną różyczką. Uśmiechnęłam się bardzo bardzo szeroko, pospiesznym krokiem pobiegłam do niego, stanęłam mu na przeciw.

Justin zatopił swoje usta w moich, przytulił mnie zupełnie jakbyśmy nie widzieli się miesiącami.
Pokazali nas na wielkim ekranie, który był na scenie. Onieśmieliło mnie to, wtuliłam się w Justina, On zaś zaczął się śmiać, i pomachał do ekranu.

Po długiej chwili zdjęli nas z niego, a Justin ponownie musnął moje wargi.

- Ale jak Ty tu, skąd?

- Skarbie, byłbym wcześniej, ale poleciałem po Twoją przyjaciółkę.

- Jamie jest tu dzięki Tobie?

- Tak, i chyba ma Ci coś do powiedzenia. Jamie - powiedział niczym rodzic.

- Przepraszam - powiedziała - Nie chciałam zachowywać się tak egoistycznie.

- Tak jasne, niech Ci będzie.  Justin, więc tylko dlatego jesteś tu... Kilka minut przed północą.

- Tak, ale skarbie. Przez Ciebie już mi stoi - wyszeptał

- Co niby takiego zrobiłam? - roześmiałam się

- Ubrałaś taką sukienkę.

- Peszek misiu.


Z tymi słowami zaczęło się odliczanie do północy.
Cztery, trzy, dwa, jeden! Szczęśliwego Nowego Roku!

W tym momencie równomiernie wszyscy się pocałowali. Każdy kto miał z kim zrobił to.
Justin ze mną, Alexis z moim bratem Joe... Nawet Jamie, znalazła jakiegoś przystojniaka.

I dopiero po północy po fajerwerkach zaczęła się impreza. Poszliśmy do pobliskiego klubu, gdzie przed wejściem rozłożony był czerwony dywan jak dla gwiazd, specjalnie błyskające flesze, i tłumy ludzi.
Przed klubem jakaś dziewczyna zaczęła do Justina oczywiście "niewinny podryw".

Doskonale widziała mnie idącego z nim za rękę. Ale jednak postanowiła mi się narazić.
Podeszłam do niej zdeterminowana, zła... Mówią sobie w myślach - Oo suko, zaczynamy.

- Jeden krok bliżej, a Cię uderzę - powiedziałam jej wprost

- Skarbie, co Ty robisz? - zapytał Justin

- Jeśli podejdziesz bliżej do mojego faceta, potnę Cię - powiedziałam groźniej


Dziewczyna nie odezwała się ani słowem, zrezygnowana odeszła. Może i zareagowałam gwałtownie, źle, niestosownie, ale nie dam sobą się już bawić, nie ma mowy.

I tak tego wieczoru zaczęłam dostrzegać coś na co byłam ślepa przez cały okres bycia z Justinem.

________________________________________________________________

KOMENTUJCIE!










15 komentarzy:

  1. jezu blagam dodaj chociaz malenki rozdzial bo ja nie doczekam czwartku:((((<3 S W I E T N E

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział.Życze wenny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham cię za takie pisanie *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. B O S K I ! *.*
    Nie mogę doczekać się nexta! <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski *.* Chce wiedzieć co dalej się stanie , na co jest "ślepa".
    Czekam nn <3
    http://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Rewelacyjny , czekam na nowy i mam nadzieje, że szybciej będziesz dodawać .;)

    OdpowiedzUsuń
  8. No kurczę... niech będzie dobrze między nimi :D są tacy słodcy (z tego co sobie wyobrażam) BOOOSKI <3

    OdpowiedzUsuń
  9. c u d o w n y *o* czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. nienienie blagam niech oni dalej beda razem:((((+swietnee<3

    OdpowiedzUsuń