SELENA
Od razu po powrocie do hotelu z zatłoczonej już plaży zaczęłam wybierać strój na wieczór. Tak by podobał się Christianowi. Nie mogę teraz dać mu się wyślizgnąć.
Wybrałam spódnicę do ziemi delikatną i dziewczęcą i bralet także delikatny - biały. Spódnica była brzoskwiniowa więc z bielą idealnie się zgrywały. Zrobiłam sobie delikatny makijaż, włosy rozpuściłam, tak by delikatnie opadały na ramiona.
Dziewczyny dziwiły się dlaczego dzisiaj tak elegancko, a nie po prostu w stroju kąpielowym.
Miałam go, ale pod spodem, pod swoją całą stylizacją. Około dziewiętnastej czterdzieści wyszłyśmy z hotelu i taksówką pojechałyśmy do lokalu który zwał się Bahamas.
O równo dwudziestej byłyśmy na miejscu, wyszłyśmy z taksówki i weszłyśmy do restauracji, dyskoteki, pubu, czego dusza zapragnie. Weszłam do środka, przy barze czekał na mnie Chris, uśmiechnęłam się, podeszłam do niego i przywitałam całusem w polik. Zjadłam z nim szybką kolację po czym chwilę potańczyliśmy. To co później zobaczyłam zszokowało mnie.
Nie wierzyłam, kompletne oszołomienie. Justin stojący przy barierkach, spoglądający na wodę.
Podeszłam, kompletnie niczego się teraz nie bałam. Przeprosiłam na chwilę Chrisa i poszłam do swojego byłego kochanka.
Stanęłam za nim dotknęłam jego ramienia lekko w nie uderzając tak by się obrócił. Justin ze swoim uśmiechem, który łamał mi serce za każdym razem obrócił się. Jego oczy powiększyły się ze zdziwienia.
- Więc.. Dzień dobry - dodałam.
- O Selena, co Ty tu robisz?
- Dobre pytanie. Nie wiem czy patrzę na zjawę, czy na prawdę tu jesteś.
- Jestem, ale było inne pytanie, co tu robisz?
- Bawię się z przyjaciółkami, ale akurat tutaj jestem z Chrisem.
- Chrisem?
- Tak, a Ty co tu robisz?
- Interes nie wypalił, rodzina się obraziła, musiałem wrócić.
W tym samym momencie do Justina podeszła ubrana w białą zwiewną sukienkę dziewczyna, złapała go za rękę i zbliżyła się.
- Selena to Angelica.
- Selena? Miło mi Cię poznać, na prawdę wiele o Tobie słyszałam - dodała - Justin kończ już, za chwilę idziemy z rodzicami na kolację.
Angelica - tak było jej na imię - odeszła do swoich rodziców a Justin i ja staliśmy w niezręcznej ciszy... Przerwałam ją.
- Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć, że wróciłeś?
- Miałem dzwonić.
- Chciałem, nie miałem kiedy.
- Co to za laska?
- Moja narzeczona.
- Co?
- Selena, nie zrozum mnie, było nam doskonale, ale to będzie lepsze dla nas.
- Dwa tygodnie i zaręczyny?
- Ponad dwa lata.
- Nie rozumiem..
- Znam ją znacznie dłużej, od zawsze prowadziliśmy mały flirt, teraz gdy ją spotkałem w Londynie, wszystko się wyjaśniło, zaręczyliśmy się. Przepraszam.
- Nigdy więcej nie upadnę dla Twoich kłamstw - strzeliłam Justinowi prosto w twarz.
- Selena - powiedział jak zbity szczeniak
- Nie potrzebuję Twojego współczucia, nie ma nic co mógłbyś powiedzieć, zrobić dla mnie. Nie chcę żadnego cudu. Ty się nigdy nie zmienisz, dla nikogo.
- Zmieniłem się, dla niej.
- Była tego warta? Była?!
Uciekłam na plażę, mój oddech stał się płytki. Nie wiedziałam co myśleć. Usiadłam na piasku, chciałam płakać, tak bardzo, a nie mogłam, nie mogłam z siebie wydobyć płaczu. Czy moje łzy przeznaczone na Justina są już wytracone?
Jestem wystarczająco silna by wytrzymać bez niego, by żyć, nie będę płakać, nie mam czym ani nie ma już po co, to nic nie zmieni. Jestem na tyle silna by zrozumieć, że musiał odejść.
Nie mam mu nic więcej do powiedzenia, wstrzymam oddech a On po prostu odejdzie, nie ważne co by powiedział, jestem wystarczająco silna, zrozumiałam wszystko.
Zdałam sobie sprawę z tego, że to ja w tym związku byłam sama.
Nie spałam po nocach, a On żył tak jak chciał. Ona nawet w połowie nie jest warta tyle co ja. To jest prawda, szczera prawda. Mogłabym napisać książkę o tym jak byłam wykorzystana. Teraz poczułam się jak zabawka którą wywala się gdy cokolwiek się zepsuje, albo znudzi.
Tak jak dziecko, zabawka staje się czymś nowym, takim ekstra, aż w końcu się nudzi, w końcu znajduje się nową lepszą, ciekawszą, która ma inne opcje, czy zadania, jest lepsza, jednak tą pierwszą zabawkę pamięta się najlepiej, w pewnym czasie zawsze się do niej powraca, czy porównuje nową do starej.
Moje przyjaciółki przybiegły od razu za mną na plażę.
- Co się stało? - zapytały przytulając mnie i głaskając
- Justin..
- Co z nim?
- On tam jest. Ma narzeczoną, pobierają się, wrócił, jest tu...
- Suka - skomentowały Angelę - Będzie dobrze skarbie - pogłaskały mnie po głowie
Sama nie wierzyłam w to czy będzie dobrze, nie znałam przyszłości, mogłam jedynie ufać losowi, który najwyraźniej jest ślepy. Zawsze trzeba dostać kopa w dupę, za dobrze być nie może.
Dziewczyny zabrały mnie z lokalu do restauracji powiadamiając Christiana o zaistniałej sytuacji.
Ułożyłam się w pokoju wygodnie na łóżku i usnęłam, brakowało mi chęci do rozmów z nimi, czy do czegokolwiek. Gdy się obudziłam nad ranem, wstałam z łóżka i wyjrzałam przez okno padał deszcz.
Uwielbiałam deszcz, zawsze. Ale te ciemne chmury na niebie dzisiaj okazywały się być zakończeniem czegoś ważnego. Zjawił się Justin - pojawiły się ciemne chmury, zakończył się nasz związek.
Deszcze - zamiast moich łez, spływał po oknach jak łzy po policzkach.
Usiadłam na tarasie i wyjrzałam przed siebie. Wydaje mi się, że to co się stało to dobre rozwiązanie.
Może nie rozstaliśmy się najlepiej, ale za to na dobre.
jeju świetny!!!! czekam na next <333
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :)) http://believe-and-you-will-see.blogspot.com/
Cudne *-*
OdpowiedzUsuńOMG. Mam nadzieje , że Sel będzie szczęśliwa z Christianem. Justin na nią nie zasługuje, będzie jeszcze żałować z takiego obrotu spraw. Rozdział boski *-* Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńheartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
jaki smutny :(
OdpowiedzUsuńłzyyy
OdpowiedzUsuńsmutnooo :( niech się pogodzą
OdpowiedzUsuńNieee. Miało być tak pieknie. Cholera !
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy ;)
Zajebisty . ;)
Popłakałam sie <3 cudo, Jus bedzie jeszcze tego załował
OdpowiedzUsuńJustin to skończony dupek.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Selena nie powinna wracać do niego i ponownie dać się wykorzystać. Niech ten idiota sobie nie myśli, że może wszystko!
Rozdział świetny! Nawet nie wiesz jak bardzo się zdenerwowałam, gdy Jus oznajmił, że się zaręczył. Myślałam, że zaraz czymś rzucę!
Bardzo podoba mi się aktualny przebieg akcji. Cieszę się, że nie jest jak w bajce.
Choć On mnie w tym rozdziale (z resztą nie tylko) baaardzo wkurzył.
Z niecierpliwością czekam na nn <3
+
Jeśli będziesz miała czas i ochotę to zerknij :)
http://die-in-your-arms-ff.blogspot.com/
prosze niech sie pogodza :( niech cos sie stanie !!
OdpowiedzUsuń"Prosze niech sie pogodzą" "mają sie pogodzic!!" lalaal, ludzie, ona to pisze, więc ona będzie decydować co się stanie! -,-
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to rozdział B O S K I. <3 Fakt, można było się zdenerwować, ale ciesze się, że nie jest jak w jakiejś głupiej bajeczce "kocham cie "tez cie kocham, ale nie mozemy razem byc" "ale kochanie.." llalalaal. xd
Dziewczyno, masz ogromny talent. Super rozdział. Czekam na next. xx. <3
jaki smutny ;( ale sliczny ;) mam nadzieje ze sie pogodza oni sa dla siebie stworzeni czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńCieszę się z takiego obrotu sprawy :)
OdpowiedzUsuńczekam na następny ;)
Fajnie że nie jest cały czas różowo :) mam nadzjej ze Justin sie ogarnie
OdpowiedzUsuńzajebisty czekam na nn
OdpowiedzUsuńŚwietny ♥ Trochę smutno, że już nie są razem... tworzyli taką idealną parę.. z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;*
OdpowiedzUsuń