czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 26.

JUSTIN

Ta noc była lepszą niż jakakolwiek.  Przytulona Selena do mnie, była lepsza niż w dniu kiedy uprawialiśmy seks. Czułe przytulanie, całowanie, i sen. Zwieńczenie dziwnej, dziwacznej nocy.

Całowaliśmy się zupełnie romantycznie, na deszczu, tak jak dzieje się to w filmach. Tyle, że my byliśmy pijani, dziecinni, i lekko zjarani  dymem w klubie.
Bawiliśmy się cały wczorajszy dzień w kotka i myszkę. Zupełnie jak kiedyś, chodziliśmy w okół siebie, że niby nic,a jednak.

Każde z nas starało się wywołać w drugim zazdrość, i tak jej się udawało bardziej niż mnie, Ona całowała wielu wielu innych ludzi. Ja zaś miałem jedną koleżankę, która po prostu się do mnie przytulała, muskała, delikatnie siadała na kolana.

Z nią nie miałem żadnego uczucia, nawet po takich delikatnych gestach. Gdyby Selena usiadła to zupełnie co innego.  A co do jej zmienionej koszuli, to nie moja wina. Przebudziła się w nocy i przebrała się sama
w moją koszulę.

- Co Ty robisz? - zapytałem w nocy

- Przebieram się, a na co to wygląda?

- Źle Ci w Twojej koszuli?

- Tak. Wolę luźniejszą - roześmiała się i rzuciła na łóżko ponownie spać.


I tak spaliśmy aż do rana... Spaliśmy, tak myślałem. Gdy już się obudziłem zdałem sobie sprawę z tego, że jej nie ma obok mnie. Chciałem się obrócić do niej i ją objąć, a zastałem puste miejsce obok siebie.

Wstałem natychmiast z łóżka, chwyciłem butelkę wody i wyszedłem z pokoju upijając łyka. Zapukałem do jej drzwi i spojrzałem na parapet na którym siedziała.

Uśmiechnęła się, to była pierwsza rzecz jaką zauważyłem, jej uśmiech, drugą - deszcz.
Wystarczy uśmiech, a deszcz znika  aż trudno w to uwierzyć 
Obok mnie stoi anioł , sięgający po moje serce. 

Wystarczy uśmiech i nie ma już powrotu, aż trudno w to uwierzyć
Lecz tam jest anioł, woła mnie sięgając po moje serce. 

Wiem, że teraz będę się czuł dobrze. 
Tym razem, to uczucie jest prawdziwe. 


Uśmiechnąłem się i zdałem sobie sprawę z tego kim Ona jest dla mnie, jaka jest. Otworzyłem usta, powiedziałem to co leży mi na duszy.

- Pokładam moją miłość w Tobie. To jest wszystko, czego chcę, za każdym razem, kiedy oddycham 
Czuję się jak nowo narodzony otworzyłaś me serce 
Pokaż mi swą miłość, i prowadź ją ostrożnie. Tak, jak ja pokładam moją miłość w Tobie 

Zagubiłem się w samotni . Aż trudno w to uwierzyć 
Trwając przy wczorajszych dniach. Daleko, daleko, za długo 

Wiem, że teraz będę się czuł dobrze. Tym razem, to uczucie jest prawdziwe 
Nigdy nie myślałem, że miłość może być tak wspaniała. Jedyna w życiu, zmieniłaś mój świat .


- Justin... O co Ci chodzi? 

- Nie mów nic, tylko proszę Cię chodź tu do mnie.


SELENA


Nie miałam żadnej wymówki w takiej sytuacji, chciałam iść i to zrobić, z jednej strony coś mnie ciągnęło. 
Jednak z drugiej, ta miłość, to mogła być po prostu wymówka. Skoro On tak doskonale się bawił, gdy mnie tylko nie było. 

Podeszłam do niego spokojnie, opanowana, wciąż czując jak woń jego koszuli pieści moje nozdrza.
Opanowałam się i stanęłam z nim prosto w twarz. Nos w nos, usta w usta. Stanęłam na palcach, pocałowałam go w główkę.

- To nie jest dobry czas dla nas. Sam wiesz.

- Selena, na prawdę pokładam w tym naszą miłość.

- W tym? W czym? Tej komedii? 

- W nas. Tak w tej komedii. Może i nie jesteśmy doskonali, osobno, ale razem jesteśmy perfekcyjni. 

- Jak dwie krople wody?

- Dokładnie skarbie. 

- To komedia. 


- Kochanie, możemy z tego zrobić romantyczny film - dodał Justin


Spojrzałam na niego z niedowierzaniem w to co mówi. Mogłabym każdego posądzić o mówienie czegoś takiego, ale żeby Justin? Co tydzień z inną... Flirty, przekręty, kłamstwa... Czy byłam na niego gotowa? Na to by stworzyć z nim romantyczny film...

Życie to nie film, ale jeśli postarać się z kimś kogo się kocha może nawet w delikatnym zarysie przypominać go. Stanęłam przed nim zamyślona... Szczerze? Będąc z Justinem nigdy nie wiesz co się wydarzy nazajutrz.

Może być aresztowany, może mieć inną, może być w świetnym humorze, a za chwilę być rozkapryszoną damulką. Z nim wszystko jest takie nieprzewidywalne.  Takie świeże, nowe... A jednak, zawsze jest się kochanym, mimo wszystko, mimo milionów dziewczyn dookoła, On widzi tylko Ciebie.

Stojąc na środku najbardziej zatłoczonej ulicy w Nowym Jorku, na środku, Justin ani na chwilę nie rozejrzałby się dookoła. Czekałby na Twoją reakcję...

- To co skarbie?

- Mogę tylko coś sprawdzić?

- Oczywiście.

- Ubierz się, wyjdziemy na chwilę. Za dziesięć minut bądź na dole.

- Po co? - dopytywał

- Chcę coś sprawdzić.


Justin wyszedł z mojego pokoju, i poszedł do siebie się ubierać. Ja zaś zostając w jego koszuli narzuciłam tylko na siebie legginsy, emu, i związałam włosy, nie chciałam wyglądać dobrze. Znaczy perfekcyjnie. Chciałam wyglądać przeciętnie, bez makijażu, lepszych ubrań, bez całego blichtru.

Zeszłam do niego, czekał ubrany w zimową kurtkę, opuszczone spodnie jak zwykle, suprach a na głowie beanie.

- Chodźmy - powiedziałam

Zabrałam go na Times Square, gdzie przechodzą miliony ludzi, na prawdę miliony, nikt tutaj się nie zatrzymuje, bo najzwyczajniej nie ma czasu. Ale tym razem byłam z Justinem inna. Stanęłam w centrum tego miejsca, gdzie wciąż przewijało się mnóstwo ludzi. Spojrzałam na niego a On od razu na mnie.

Chciałam tylko sprawdzić swoją wcześniejszą teorię, i tak to ja byłam w jego epicentrum tego zatłoczonego miasta. Wyglądając przeciętnie, bez blichtru, bez poprawiania czegokolwiek, nadal stanowiłam jego centrum.

Widziałam zaś wzrok wielu dziewczyn, które spoglądały na Justina. Wiedziałam już w tym momencie, że to może być nasza ostatnia szansa, zwłaszcza teraz gdy wybaczył mi aborcję. Teraz zdecydowanie będzie czas na nas. Czas na podreperowanie swoich osobowości i patrzenia na innych.

- Dobrze Justin, zgadzam się. Zróbmy swój romantyczny film.

- Mówiłaś, że to komedia.

- Romantyczną komedie - podeszłam blisko niego - Co Ty na to?

- A będziesz mnie już o wszystkim informowała? Nawet o tych najtrudniejszych sprawach? I już nigdy nie postąpisz tak źle, nie zadecydujesz za naszą dwójkę, tylko zapytasz mnie?

- Tak, tak, tak - powiedziałam z uśmiechem.

- Zróbmy tą komedię - zaśmiał się

Podszedł do mnie blisko i objął w pasie, lekko podniósł i ucałował w usta.
W tym samym momencie poczułam się na prawdę jakbym utknęła w filmie, najlepszym który mnie dotąd spotkał.
Justin trzymał mnie w powietrzu zupełnie jakbym była lekka jak piórko, całował delikatnie swoimi różowymi wargami, gładził mnie po plecach, i ustawił na koniuszkach palców.

I w tym samym momencie rozpoczął się nasz film, thriller, dramat, komedia, sensacyjny, o tytule Jelena.


_____________________________________________________
http://instagram.com/newyorkdream_s follow <33


NOWY TRAILER OPOWIADANIA ! OGLĄDAJCIE <3

https://www.youtube.com/watch?v=2y-eZA8uYHs

Od teraz dodaję w poniedziałki i czwartki :)
KOMENTUJCIE! <3 

11 komentarzy: