środa, 29 stycznia 2014

Rozdział 14.

SELENA

Nie sądziłam, że starczy mu tydzień by mieć nową dziewczynę... Znaczy, nową... Powiedzmy. Nie sądziłam, że Ona się zjawi. Ona - Katherine czy jak jej było. Nie wiedziałam, że tak szybko można się odkochać?
Odkochać, a może po prostu udawał. Bo nie mógł mnie mieć.

Szybko pognałam do swojego samochodu, nawet się nie obracając za siebie. Wsiadłam do auta i sięgnęłam po telefon. Oczywiście trzy nieodebrane od Justina... Byłam zakłopotana, nie wiedziałam czy oddzwonić czy jednak dać sobie spokój.

Dostałam SMS od nieznanego numeru, nie wiedziałam kto to, ale pisał bardzo sensownie. Musiał znać naszą sytuację, nas, mnie, Justina...

Łzy, które wypłakujesz, a jego to nawet nie obchodzi, tak wiele kłamstw, powiedz, dlaczego wciąż to znosisz.
Gierki, w które gra od początku, dajesz, On bierze i łamie Ci serce. Myślę, że najwyższy czas byś stawiła czoła prawdzie, i porzuciła kłamstwo, On nie jest wystarczająco dobry dla Ciebie . Jak zwykle dajesz jeszcze jedną szansę.
On nigdy się nie zmieni, czy nie rozumiesz? 

Zasługujesz na więcej, jak sposób w jaki on Cię traktuje. Dlaczego ktoś chciałby być tak okrutny?
Nie rozumiem.  Zasługujesz na kogoś, kto będzie cię traktować dobrze.
On myśli o sobie i zdaje się, że to wszystko co robi. Wychodzi ze znajomymi, nie ma czasu dla ciebie.
Jest późno, ty czekasz, a on nawet nie zadzwoni. Żadnego wytłumaczenia, dosłownie nic. 


Zastanawiałam się kto to? I skąd dobrze zna moją sytuację? Zupełnie jakby czytał w moich myślach. 
Spanikowałam, definitywnie.  Nie odebrałam już żadnego telefonu.

Jedyny telefon, który wykonałam, to telefon do Harrego. Chciałam się z nim spotkać na plaży, poserfować. Odprężyć się. Czy cierpiałam? Odrobinkę.  Nie sądziłam, że się pojawi Katherine, akurat teraz.
Tydzień... Tylko tydzień.

Wiem, że nie jestem z Justinem, ale to zawsze coś jednak, tak? Przedtem wyznawał mi miłość, a teraz tak nagle zmienił mu się punkt widzenia. 

Wróciłam do domu i ubrałam na górę swoją czarno różową piankę, założyłam krótkie spodenki, japonki i spięłam włosy. Wzięłam z tarasu swoją deskę do serfowania. Oczywiście później nawoskowałam ją na 
plaży. Harry dołączył do mnie dopiero jakąś godzinę później, a ja już zdążyłam kilka fal sama wziąć. 

Wybiegłam do niego i cała mokra rzuciłam się mu na szyję, aż upadł na ziemię. 

- Stęskniłaś się?

- A Ty nie? - zaśmiałam się

- Stęskniłem, ale to była tylko noc.

- Mam pomysł. Przyjdź dzisiaj na noc - zmarszczyłam lekko brewki - Co Ty na to?

- Pewnie. Lato się jeszcze nie skończyło... Tutaj. Ale mam prośbę, pytanie do Ciebie.

- Uu, zrobiło się poważnie - zaśmiałam się - Pytaj.

- Nie mówię, że do Londynu... Skąd pochodzę. Tylko do Holmes Chapel.

- Harry czy ja cokolwiek o Tobie wiem? Nie powiedziałeś mi, że jesteś z Anglii.

- Jestem, a czy to jakaś przeszkoda? - zapytał zdziwiony


- Co tam dzieciaki? - zapytał Justin

- Dzieciaki?  My nie mamy ludzkich zabawek jak Ty Justin - wstałam z Harrego i podałam mu rękę, by pomóc w powstaniu.

- O co Ty już do mnie pijesz?

- O nic. Miło Cię widzieć, tak mi się wydaje - dodałam.

- Tak Ci się wydaje?  No chodź się przytul - rozłożył ręce

- Ugh - przytuliłam się

Jego zapach rozbudził moje zmysły. Przygryzłam delikatnie wargę, nie chcąc go puszczać, ale niestety nic nie trwa wiecznie.

- Selena, poznaj Kate. Moją dziewczynę?

- Znamy się już.

- Kate to Selena, o niej Ci mówiłem.  Sel możemy porozmawiać chwilę na osobności?

- O czym Ty chcesz jeszcze rozmawiać ze mną?

- Możemy? Kate pogadaj sobie z loczkiem, Harrym, chłopakiem Seleny.  - spojrzałam na niego grymaśnie - loczkiem?

- Loczkiem Justin?

- Z Harrym, pasuje?  Chodź już.

Katherine została z Harrym i rozmawiali o serfowaniu z tego co słyszałam odchodząc. Justin złapał moją rękę ciasno i zaszedł ze mną za takie krzaki zielone gdzie stały ławeczki piknikowe. Usiadł na niej,a ja obok niego.

- Co ode mnie chciałeś?

- Wyjaśnić Ci tą sytuację.

- Nic mi wyjaśniać nie musisz. Nie masz z czego się tłumaczyć.

- Nie chodzi mi to o coś takiego. Ona tu przyjechała tak znikąd szczerze mówiąc. Przyjechała na moja imprezę. Cały tydzień chodziłem do Ciebie, pukałem do drzwi, nie było Was, musiałem coś zrobić dla zabicia czasu.

- Imprezę?

- Tak, chciałem zapomnieć, Ona zjawiła się... Pocałowała, pocieszyła.

- Tak wiem co dalej, przeruchała.

- To istotne?

- Nie, ależ skąd, pewnie dlatego o tym wspomniałam. Ale wiesz co, ja z Harrym też się kochałam, i...

- Nie jest tak dobry jak ja - zaśmiał się - Musiałaś spróbować by się przekonać?

- I wyleczyłam się z Ciebie, to chciałam powiedzieć.

- Wątpię.

- Bo?

- Bo tu jesteś?  Mogłaś nie iść ze mną? Mogłaś się nie przytulać - położył dłoń na moje kolano

- Umm - zająkałam się - Masz dziewczynę.

- A Ty faceta i co?

- I wyjeżdżam.

- Co? Gdzie? Kiedy? Po co Ci to? Z nim?

- Za dużo pytań na które nie znam odpowiedzi - wstałam i ruszyła w stronę swojej połówki

- Selena - zatrzymał mnie - Wiesz doskonale, że Ona nic już dla mnie nie znaczy. Zdradziłem ją, komuś kogo kocham nigdy bym tego nie zrobił.

- Czyżby? A ja? To są zdrady, to co teraz robisz. Daj już sobie spokój. Dałam tej Twojej pindzie coś, pewnie nawet nie przekazała.

- Selena, kocham Cię przecież.

Te słowa znów mnie załamały. Nie odwróciłam się do niego. Doszłam do Harrego z podniesioną głową.
Z uśmiechem w oczach jak i na twarzy.

- Kate, czemu mi nic od Seleny dzisiaj nie dałaś?

- Um, omm... Zapomniałam.

- Pogadamy o tym.


Staliśmy chwilę w niezręcznej ciszy, sama nie wiedziałam co chciałam powiedzieć Justinowi, nie wiedziałam jak zacząć rozmowę z nim. Czułam się strasznie skrępowana, tak dziwnie było, aż za dziwnie. Justin puścił mi oczko i powiedział od razu.

- To my już pójdziemy. Trochę rzeczy dzisiaj do zrobienia jest.

- Miłego dnia - powiedziałam niepewnie uśmiechając się.

Justin uśmiechnął się szczerze i odszedł z Kate w swoją stronę, trzymając ją za rękę. Chyba w końcu trochę zmądrzałam... Nie mogę być jego zabawką, nie znoszę takiej huśtawki emocjonalnej. Justin obrócił się jeszcze i spojrzał całkiem miną zbitego psiaka.

Nie cierpię gdy tak robi. Mam ochotę go wtedy tak bardzo przytulić, pocałować... Powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Bo przecież tak miało być.
Wróciłam do Harrego, który spojrzał na mnie z wyrzutem.

- Nie martw się o nic pyszczku - uśmiechnęłam się

- Znów powrócił?

- Nie. Powiedziałam mu, że z Tobą wyjeżdżam.

- I jak zareagował?

- Nie jest pozytywnie do tego nastawiony. Ale, co On ma do gadania. Moje decyzje, nie jego.

- Idziemy popływać?

- Wiesz co... Nie, zmęczyłam się. Pójdę do domu, pobędę sama, dobrze?

- Na pewno? Miałem przecież przyjść.

- Przepraszam, nadrobimy to jutro - pocałowałam go.


Wzięłam swoją deskę i poszłam do domu. Lato się jeszcze nie skończyło...
Będzie jeszcze wiele takich okazji. Doszłam do domu, swoją deskę zostawiłam na tarasie i weszłam do przedsionka. Zdjęłam swoją piankę z góry i zostawiłam ją na stoliku do suszenia się.

Weszłam do domu i poszłam na górę zmienić ubrania. Założyłam sobie luźną koszulkę, legginsy, i sandałki. Wyszłam na zewnątrz  i trochę posiedziałam na tarasie. Do czasu...

Nie myślę o niczym. Ani o przeszłości, ani o tym, co będzie. Nie myślę nawet o tym, co teraz. Chyba nie dociera do mnie, że mnie zamknęli. Tylko czasami chwyta mnie straszny lęk, boję się panicznie, tylko nie wiem czego. Wtedy wydaje mi się, że zaraz umrę albo zwariuję. Rzeczywistość jest bańką mydlaną. Gdy mocniej odetchnę, wszystko zniknie. Prawdziwą zmorą jest to, co po nas zostaje. I jakiś żal w sercach najbliższych. Po wielkiej pustce, jaką im stworzyliśmy.


JUSTIN

Nie chciałem by Kate wracała, przecież to było, ale się skończyło... Niepotrzebnie się tu pojawiła. Przecież było rozstanie. A tu nagle podczas imprezy Ona puka do moich drzwi. Byłem pijany, ale nie aż tak jakbym tego oczekiwał.

Chciałbym by Ona - Selena - tuliła mnie w swoje ramiona, z nią być, bym był tylko jej. Pragnieniem mym na zawsze będzie Ona. Byłem na tej plaży, porozmawialiśmy sobie... I moje uczucia, no znów do mnie wróciły. Znów zacząłem darzyć ją czymś więcej.

Nie umiem wyrazić słów  którymi dziękuję, że jest. Może nie ze mną - jeszcze - ale jest. Kate nie miała się gdzie podziać, to pozwoliłem jej zamieszkać u siebie, tylko na jakiś czas. Nie zamierzam się jej oświadczać, dlatego nie zamierzam jej pozwolić tu mieszkać. Jakbyśmy byli małżeństwem. Aż tak mnie nie pojebało.

Wieczorem - no późnym popołudniem otrzymałem telefon, który kompletnie zmienił bieg dalszych wydarzeń. Nigdy bym nie przypuszczał, że się tak podzieje.... Nie po tylu miesiącach.

____________________________________________________________

KOMENTUJCIE! <3



















16 komentarzy:

  1. Zaje zaje zajebiste czekam na następny jestem ciekawa co będzie dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy następny ? |To jest boskie *.* .

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieeje, się. Dodaj szybko nowy bo nie wytrzymiem;)) Mega ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. DALEJ PROSZĘ !!!! <33 KOCHAM !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski! Życzę weny! Czekam nn <3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. PIERWSZA! KURCZE ! :D
    Wspaniały rozdział, nie mogę się doczekać co będzie. ! Kocham cie moja królowo!

    OdpowiedzUsuń
  7. omg..... mozd Sel jest w ciąży...

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlaczego w takim momencie, ja sie pytam? Way? Ale i tak to kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  9. ooo akcja się zacznie jak w zwiastunie ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwsza :D jejku rozdzial swietny, nie mg doczekac sie następnego *-* ciekawe jaki to Tel nwm czm ale jakoś mi sie wydaje ze to scooter z wiadomością wyjechania do Atlanty hahah nwm xd albo to Selena <3 NWM zobaczymy xx kckc

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny i czekam na następny







    OdpowiedzUsuń
  12. Omg nie mogę * _____________________ * To jest boskie <3 aww ; * Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O mój boże! <3 <3 <3 Zajebisty tylko szkoda, że taki krótki :( Ale za to dodajesz systematycznie rozdziały :D Dziękuje i pisz dalej juz nie moge sie doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Tylko prosze żeby nie było tak jak w poprzednim że yjuedzie robić wielką kariere xD <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  15. o mój boże ♥ ! świetny ♥

    OdpowiedzUsuń