JUSTIN
Pojechałem do aresztu Los Angeles. Oczywiście, byłem przy niej. Nie mogłem pozwolić na to by siedziała tam sama. Dojechałem na miejsce gdy już czekała na zewnątrz, czekała aż ktoś ją odbierze.
- Justin! - krzyknęła wesoło uśmiechając się
- Selena - wysiadłem z samochodu i przytuliłem ją mocno, gładząc kasztanowe włosy - Jak Ty się tu znalazłaś?
- To za długa historia, wróćmy już do domu, dobrze? - zapytała słodko
- Pewnie. A Harry? Czemu po niego nie zadzwoniłaś?
- Nie powiem mu przecież prawdy o sobie. Chłopaków nie ma. Alexis z Jamie ich porwały, mnie samą tutaj zabrali.
- Zrobili Ci coś?
- Na szczęście nie. Jednemu strażnikowi się oberwało ode mnie, dlatego dostałam większą karę pieniężną.
- Ile?
- 4 tysiące dolarów.
- Co? Za co?
- Jeju. Jak już musisz wiedzieć. Przed kilkoma miesiącami zrobiliśmy coś z moimi braćmi, czego nie powinniśmy robić. Zostałam posądzona o zabójstwo, narkotyki. Ale z zabójstwa się wybroniłam, miałam alibi, ale na narkotyki już nic nie znalazłam. Nie miałam po prostu wyjścia, za posiadanie, używanie, i zamawianie towaru dostałam właśnie taką karę.
- A jak wybroniłaś się z tego zabójstwa?
- Powiedziałam, że byłam na miejscu dopiero po wydarzeniu się tego. Dopiero po wybuchu tego domu. Gdy już został sam popiół.
- Policjanci to debile.
- Tak dokładnie. Nie mówmy o tym nikomu, w porządku?
- Jeśli tak chcesz, to w porządku.
Położyłem dłonie na jej biodrach i spojrzałem prosto w oczy. Czułem jak jej dłonie zaczynają drżeć,
a oddech zaczyna przyspieszać mocno. Pocałowałem ją... Musiałem. Namiętnie z języczkiem, tak jak oboje lubimy.
- Teraz mogę powiedzieć, po tym jak chodzisz króliczku, że nie byłaś odpowiednio dotykana.Wygląda na to, że twój facet traktował Cię jak próbny ruch. Trochę na zewnątrz, trochę wewnątrz.
- Jedźmy już do domu - wsiadła do auta.
- A moglibyśmy jeszcze tylko na stację zajechać? Muszę kupić coś.
- Gumeczki? - zaśmiałam się
- Nie. Papierosy. A po drodze będzie tylko stacja.
- Palisz?
- Popalam.
Selena cicho westchnęła, wiedziałem, że nie popiera mojej decyzji o popalaniu... Ale to w końcu moje życie, ja będę decydował o wszystkim, o tym co robię, co chcę zrobić, jak to zrobię. Nikt inni prócz mnie nie może ingerować w moje życie.
Odpaliłem samochód i ruszyłem prosto w stronę stacji benzynowej. Dokładnie piętnaście minut później byliśmy na miejscu. Wysiadłem z samochodu a Selena od razu za mną.
- Też idziesz? Możesz poczekać w samochodzie przecież.
- Kupię sobie wodę - uśmiechnęła się i poszła przede mną do sklepiku.
Weszła do środka i poszła do swojego działu z wodą. Moje przeczucie które miałem od rana spełniło się. No i po co to wszystko? Mało mamy kłopotów?
Do sklepu wbiegł koleś z bronią. Kazał wszystkim rzucić się na ziemię. Nie pozwolił mi się ruszyć dalej.
Wiedziałem, że Selena leży tam, sama. Była jedyną ładną dziewczyną spośród wszystkich na stacji.
Wiedziałem, że jej grozi największe niebezpieczeństwo. Byłem przygotowany na to, mam ze sobą broń, ale najpierw chcę ją uspokoić. Gdy mężczyzna zabierał pieniądze z kasy fiskalnej, nie zwracał uwagi na nic innego. Był słabo skoncentrowany. Przemknąłem do niej i ukucnąłem przy niej.
Siedziała skulona przy lodówkach.
- Kochanie, wszystko w porządku?
Selena nawet nie odpowiedziała, machnęła głową na tak. Wiem, że jest dzielna, ale wizyta dzisiaj na komisariacie kompletnie ją rozstroiła. Złapałem ją za rękę i uścisnąłem. Uśmiechnąłem się i puściłem oczko, po czym wyciągnąłem broń.
- Musisz mi pomóc, ja wyjdę do niego z bronią, Ty się zakradniesz i z tyłu go zakneblujesz. Tak by nie mógł nic zrobić. Zgoda? Skarbie będzie dobrze.
- Zgoda - powiedziała niepewnie
Cały czas gdy szliśmy bezszelestnie przez ten dział, trzymałem ją za rękę. Nie opierała się, czułem jakby wręcz tego chciała. Jakby potrzebowała teraz mnie i tylko mnie, nikogo innego.
Nie puściłem jej do momentu gdy podeszła do tego faceta.
- Rzuć broń - krzyknąłem.
- Ty swoją rzuć - wymierzył pistolet prosto we mnie
Selena podeszła go od tyłu i delikatnie cichym głosem zaczęła go uwodzić.
- Takie mięśnie długo się wyrabiają? - ucisnęła jego rękę
- Nie - zachichotał jak mała dziewczynka
- Od zawsze jesteś taki bad boyem?
- Nie, nigdy nie chciałem być. Dla Ciebie mogę być Romeo.
- Masz dziewczynę? - zapytała czule przejeżdżając ręką po jego brzuchu
- Nie - odpowiedział, jego głos drżał, a spodnie jakby w jednym punkcie się unosiły.
Gdy obrócił wzrok podbiegłem do niego i wyrwałem z dłoni spluwę, go unieruchomiłem na ziemi i związałem sznurem, który leżał na jednej z półek. Zadzwoniłem ze sklepowego telefonu po policję, która miała się zjawić za pięć - dziesięć minut.
Selena ukucnęła koło związanego chłopaka.
SELENA
- Widzisz... Nie kręcą mnie niestety tacy faceci jak Ty. Wolę takich jak On - wskazałam na Justina
Pogłaskałam go po głowie i wstałam do Justina. Ogłosiliśmy ludziom, że mogą wychodzić stąd, facet jest przywiązany do lodówek.
- Selena - krzyknął Justin - Musimy iść, policja zaraz będzie.
- Tylko wezmę wodę.
Pobiegłam do lodówki i chwyciłam wodę. Podeszłam do sprzedawcy i rzuciłam mu setką, wybiegłam z Justinem przed sklep. Wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy ze stacji.
- Nie chcesz by Cię poznali, co? - zapytałam.
- Nie chce mi się z nimi gadać. Za często się widujemy.
- Zdecydowanie.
- O czym rozmawiałam z tamtym facetem?
- O niczym konkretnym - uśmiechnęłam się.
W samochodzie zapanowała cisza. Musiałam ją przerwać.
- Justin może pójdziemy popływać?
- Mam jechać na plażę? Teraz?
- Tak. Teraz.
- W porządku - uśmiechnął się
Justin pojechał prosto na plażę. Gdy tylko zaparkował, wyszłam z auta, i złapałam go pod rękę.
- A teraz co mała? - zapytał
- Nie można?
- Można, można, tylko wiesz Harry nie byłby zadowolony.
- Przestań o nim mówić. Za dużo go.
- Masz dość?
- Czasami, tak.
Podeszłam do wody i zamoczyłam lekko stopy. Woda była jeszcze przyjemnie ciepła. Justin podszedł do mnie za plecy, i objął mnie w pasie. Przygryzłam swoją wargę delikatnie i poczułam jego głowę na swoim ramieniu. Jego podbródek idealnie gładki lekko opierający się o moje barki.
Zachowaliśmy się zupełnie jak para... I niestety nie mogę powiedzieć, że mi to nie pasowało. Pasowało i to bardzo bardzo. Justin rozumiał mnie, wiedział kiedy nie osaczać, kiedy zostawiać w spokoju. Nie naskakiwał na mnie.
Może to spowodowane było tym, że najpierw się zaprzyjaźniliśmy, a nie od razu, łóżko i związek.
Na tym się nic nie zbuduje.
- Selena - zaczął - Na prawdę chcesz z nim tam gdzieś w pizdu wyjeżdżać?
- Nie, ale co mi zostaje? Muszę z nim być. Zdałam sobie sprawę z tego, że nie jest mi obojętny.
- Bo?
- Sama nie wiem. Bo On jest dla mnie dobry, czuły, jestem bezpieczna.
- Bezpieczna? Czy po prostu nie lubisz samotności?
- Może to drugie.Ale nie ma czego żałować...Muszę z nim wytrzymać.
- Nic, nie musisz.
Justin obrócił mnie do siebie i pocałował. Miał takie delikatne usta, czułe. I przede wszystkim czułam się bezpiecznie. Nie powinnam tego chcieć,a jednak, chciałam by dłużej mnie obejmował. Chciałam by ten moment trwał wiecznie.
Gdy Harry mnie tak obejmował,nigdy nie czułam takiego uczucia. Z Justinem było inaczej. Moje łaknienie na niego było coraz mocniejsze.Ale nie mogłam przecież Harremu tego zrobić...
No dopóki nie dowiedziałam się dwa dni później kim jest na prawdę.
Wyobrażałam sobie już lot samolotem do jego rodzinnego miasta. Spotkanie z rodziną, z nim, wspólne święta. To coś o czym zawsze marzyłam, z facetem,którego miałam kochać. A przecież to nie był facet którego kochałam... Tak szczerze,że zapierało dech w piersiach.
______________________________________________
KOMENTUJCIE!<3
Super . Czekam na nastepny .. *-* ^^
OdpowiedzUsuńświetny mam nadzieje że Selena zostanie i będzie z Justinem <3 czekam na następny
OdpowiedzUsuńNormalnie chce już nostaępny. kkasdjhaksjfak Czekam *.* Rozdział bajeczny ;)
OdpowiedzUsuńGlupi Harry. Rozdzial swietny
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńświetny , kiedy następny? nie możemy sie doczekać :*
OdpowiedzUsuńku jak chcę żeby oni byli razem..dodaj szybko kolejny, bo nie wytrzymam..kocham <3333
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny.. Kocham cie i twoje opowiadania :** Nie mogę sie doczekac następnego ♥
OdpowiedzUsuńChce żeby Justin był już z Seleną :D.
Po przeczytaniu każdego rozdziału już nie mogę się doczekać następnego więc dodaj szybko :) <3
OdpowiedzUsuńCudowne agzhfbvhbafgha <3 jeju to jest takie interesujące, świetnie piszesz :) czekam na następny z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńwreszcie spedzili czas razem ,czekam na następny :))
OdpowiedzUsuńfantastyczne !!!!!!!!! czekam niecierpliwie na nn *_*
OdpowiedzUsuńOmg * , * Wiedziałam, że wybierze Jusa. ♥ U mnie też już next ;) Weny życzę ; *
OdpowiedzUsuńRozdział taki asdfghjkl :*
OdpowiedzUsuńKocham
cudo*_*
OdpowiedzUsuńKocham ♥
OdpowiedzUsuń