czwartek, 16 stycznia 2014

Rozdział 7.

SELENA

Czułam tę złość Amy, w całym domu. Wiedziałam doskonale co czuła w takim momencie. Chociaż nadal nie dopuszczałam do siebie tego, że to z nim zrobiłam.

Amy zbiegła na dół i przebiegła przez salon, do ogrodu, gdzie w basenie jak gdyby nigdy nic pływał Justin. Zupełnie jakby nic się nie stało. No może faktycznie tak było. Dla niego oczywiście. Ja przywiązałam zdecydowanie za dużą wagę do tego zdarzenia.

Wybiegłam za Amy do ogródka i pobiegłam krok w krok z nią do Justina. Widziałam, że miała do niego wielki wyrzut o to co znalazła w mojej sypialni. Stanęła nad brzegiem basenu i wrzuciła Justinowi do wody jego naszyjnik i koszulkę.

Justin zupełnie jak gdyby nigdy nic, jakby nic się nie stało, ze stoickim spokojem zapytał.

- Co to jest?

- Zapytaj się Seleny. Ona na pewno Ci powie. Kurwa, sypiacie ze sobą?!

- Amy, powiedziałam Ci, że to Justin zostawił w mojej torbie gdy wróciliśmy z plaży!

- Nie wtrącaj się, nie Ciebie pytam. Justin sypiasz z Seleną?

- Nie nie sypiam z nią.

- Widziałam te rzeczy w jej pokoju, czułam tam Twój zapach!

- Amy, kurwa, zamknij się w końcu i uwierz mu! Skoro tak mówi to tak było! Zamknij ryj, i go przytul.


Widziałam łzy w jej oczach, ale przecież wiedziałam, że żadne z nas się nie przyzna. Niestety, mimo moich chęci powiedzenia jej prawdy. Ale musiałam zrobić coś co do końca ją przekona, by go przytuliła. Ach, pech tak chciał, że byłam obok.

Podeszłam do Amy i wepchnęłam ją do wody.

- No idź go przytul - zaśmiałam się

Amy wpadła do wody z hukiem, po czym wypłynęła na powierzchnię i podpłynęła do Justina. Przytuliła się do niego mocno, pocałowała w usta. Czułam się zawiedziona... Szczerze mówiąc, zabolało mnie to. Bo przytulił ją, pocałował tak czule, dokładnie jak mnie wczoraj, a przecież wiedziałam, że sobie z nią pogrywa... Jak z każdą.

Amy wtuliła się w Justina, zaś On lekko ich przesunął w lewo. Justin spojrzał na mnie i podziękował gestem głowy. Posmutniałam. Nie wiem z czego się to wzięło, ale było mi przykro. Uciekłam do pokoju... A kolejny miesiąc w domu panowała napięta atmosfera.

Justin dalej był z Amy, często wyjeżdżali, często Justin znikał na kilka dni, bo spał u niej. Niestety coraz częściej widziałam siniaki na jego ciele. Justin nigdy nie był człowiekiem, który krępuje się przed kimś. Chodził bez koszulki w domu, więc wszystko było widoczne jak na dłoni.

Wieczorem Justin zszedł po swoją chińszczyznę w kubełku i spojrzał na mnie siedzącą przed telewizorem.

- Nigdzie dzisiaj nie wychodzisz? - zapytał

- Nie, odpocznę od ludzi. Ostatnie trzy dni ciągle, plaża, imprezy, siłownia, plaża i tak w kółko, przyda mi się troszeczkę odpoczynku.

- A chłopaki gdzie?

- Logan na rance, dziwne, prawda? - zaśmiałam się - Joe i Nick na imprezie u jakiejś kurewki.

- Zamierzasz tak sama siedzieć, czy się posuniesz?

- Nie wychodzisz nigdzie dzisiaj? - zapytałam - Z Amy?

- Nie, przez kolejne trzy dni nie będziemy się widzieć.

- Wolno spytać czemu?

- Wyjechała z rodziną do Ohio. Jej babka ma urodziny czy coś w tym stylu. Chciała, żebym jechał, ale to za wiele dla mnie, nie chcę poznawać jej rodziny.

- Coś się między Wami popsuło? Coś nie gra?

- Wszystko jest w porządku - zawahał się

- Justin, powiedz mi prawdę. Nie po to noszę to cholerne serduszko, żeby patrzeć jak Tobie się coś dzieje. W końcu jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.

- Ten seks... Wszystko popsuł.

- Jesteśmy dorośli, takie rzeczy się zdarzają, nie mamy na nie wpływu. Ale Justin, przez miesiąc unikałeś mnie. Nasze ostatnie wyjście to... Nie pamiętam nawet kiedy gdzieś wyszliśmy. Tamta plaża? Ostatnie bliskie spotkanie to seks. I to wszystko. Jesteśmy duzi, nie musisz mnie unikać.

- Nie chciałem Cię unikać. Amy chciała.

- Co?

- Amy wyznała mi, że jest zazdrosna - oznajmił Justin - dlaczego mnie to nie zadziwiło - Twoi bracia powiedzieli jej, że jesteśmy bardzo blisko i takie różne, dlatego przestała tu tak często bywać, i...

- I przy okazji Ty.

- Tak właśnie. Za każdym razem kiedy bywałem w domu zbyt długo, albo za długo nie odpisałem na sms od Amy, czy też nie odebrałem bo byłem zajęty, to mi się obrywało.

- Dałeś się jej bić?

- Nie, nie dosłownie. Uderzyła mnie zawsze znienacka. Szliśmy dosłownie na noże, rzucaliśmy czym popadnie.

- Stąd tyle blizn, siniaków?

- Tak właśnie. Nie chciałem Ci mówić, musiałem Cię unikać.

- I wracasz zawsze do mnie kiedy jej nie ma, albo kiedy coś się dzieje?

- Nie Sel, to nie tak. Ty jesteś moją przyjaciółką, i wiem, że mimo wszystko zawsze będę mógł wrócić do Ciebie, zwierzyć się czy po prostu pogadać.

- Tak... Zawsze. O czym chcesz.


Uśmiechnęłam się, bo co miałam zrobić, nie będę dobijała go tym, że siedzimy sami w piątkowy wieczór, bez drugich połówek, a ja jeszcze w dodatku miałabym się mu żalić, że go kocham, i ma zerwać z nią.

- Zerwij z nią

Tak, wiem, pomyślicie sobie o mnie teraz najgorsze rzeczy - musiałam to powiedzieć.

- Hm?

- Poważnie zerwij z nią, nim się wykończysz, a wtedy mimo, że nie powinnam powiem swoje słynne a nie mówiłam...

- Selena, to nie takie proste.

- Równie dobrze, możesz się z nią ożenić, mieć gromadkę małych Ciebie, Was, i kochającą, lejącą Cię po nocach, roznoszącą dom kobietę. Ale tak, przecież Ona Ciebie kocha, nigdy Cię nie skrzywdzi, a na zawsze zawsze zawsze zawsze będziesz tylko jej. Bo przecież jest dla Ciebie tą jedyną, a Ty dla niej tym jedynym. Miej w dupie co robią inni, miej to gdzieś. Ale Justin, i tak zostaniesz sam, bo w końcu Ona się znudzi, Ty się znudzisz, i wyjebie Cię za drzwi domu, a Ty wtedy tak czy tak przypałętasz się do mnie z podkulonym ogonem, że chcesz wrócić, bo przecież jestem Twoją najlepszą przyjaciółką, a przyjaciele sobie pomagają. Wiesz co? Pocałuj mnie w dupę.

- Co w Ciebie wstąpiło?

- Goń się. Miłego posiłku Justin.

Wstałam z kanapy i poszłam do góry. Wiem, wybuchłam, tak wiem jestem straszna. Ale nie mogę patrzeć na to wszystko tak spokojnie z boku i widzieć jak Ona go krzywdzi. Nie mogłam, wybuchłam, musiałam. Dla jego dobra. W końcu kiedyś mi podziękuje, mam nadzieję.

Chwilę by się wyładować poskakałam na skakance w pokoju, by dać upust swoim emocjom. Zmęczyłam się, i zaczęła buzować energia i radość, poniekąd.  Ach... Zapomniałabym Wam powiedzieć.
Harry i ja... Nabieramy rozpędu.

Często z nim wychodziłam, mimo, że nie posunęłam się dalej, jedyne do czego doszło to przytulanie i drobne pocałunki...  Harry był na prawdę dobry. Był czuły, ciepły, jeszcze związek nie poległ.
Właśnie tego wieczora, gdy myślałam, że będę z sama z Justinem wybawił mnie.

- Widzimy się o 23 na plaży? - napisał SMS

- Oczywiście :* - odpisałam

Harry był dla mnie ważny, mimo wszystko, On zajmował się mną po tym jak Justin zaczął mieć kompletnie na mnie wyjebane. Ja również przestałam się starać, i teraz On zacznie wracać z podkulonym ogonem, mówiąc, że mam go pocieszyć bo mu się w związku nie układa.

Myślałam, że z chłopakiem jak Justin będzie mi dobrze, to taki typowy niegrzeczny chłopiec, który nie pozwala do siebie mówić ciepło i nie okazuje swojej słodyczy. A jednak z Harrym było inaczej, był słodki, nienawidził zawiści, przemocy. To co robię na co dzień  chyba by go zabiło.

Oczywiście w panice zaczęłam się szykować, co by tu założyć, jak się uczesać, jak umalować.
Zamknęłam się w pokoju i puściłam głośno muzykę. Wyciągnęłam wszystkie rzeczy z szafy i przerzucałam je by znaleźć idealną kreację na spotkanie z Harrym.

W końcu wybrałam letnią swobodną żółtą sukienkę w czarne ptaszki. Włosy upięłam w koka, na to założyłam katanę jeansową. Na nogi wrzuciłam baletki, i zeszłam na dół do Justina.

- Dobrze wyglądam? - zapytałam jak gdyby nigdy nic.

- Świetnie.


Nie wiedziałam konkretnie co więcej mu powiedzieć... Chyba nie miałam właściwie co dodawać. Było między nami spięcie, pierwszy raz. Na szczęście czas był akurat moim zbawicielem.

- To ja już lepiej pójdę - dodałam.

Założyłam na szyję chustkę i wyszłam z domu. Pobiegłam na plażę na której czekał już Harry, z czerwoną różą. Uśmiechnęłam się szeroko i podbiegłam do niego. Nie miałam teraz żadnej granicy, widząc go z tą różą, postanowiłam kompletnie odizolować się od Justina, przecież i tak nie istniejemy.

Nasz pobyt tutaj nie jest długi, więc trzeba go dobrze wykorzystać. Tak by niczego nie żałować, i uśmiechać się na same wspomnienia. Budzisz się i zdajesz sobie sprawę z tego, że życie nie jest sprawiedliwe. Budzisz się i mówisz sobie, że kurwa życie miało być sprawiedliwe...

Stanęłam przed Harrym i obdarowałam go pocałunkiem, namiętnym, gorącym, jednoznacznym.
Musiałam przewietrzyć organizm z Justina, i myślę, że mi się udało. Harry się nie buntował, odwzajemnił mój pocałunek. Objął mnie w pasie i całował.

Jego usta pieściły delikatnie moje wargi, tak idealnie, tak namiętnie. Mój telefon rozbrzmiał w kieszeni. Dźwięk sms'a zawsze mnie straszył. Usiedliśmy z Harrym na ławkę. Nie sprawdzałam telefony, póki co.
Rozmawialiśmy z Harrym... Ustalaliśmy reguły gry.

- To co? Zgodzisz się?

- Tak Harry, zgadzam się.

Zostałam jego dziewczyną, przecież, kto nie próbuje ten żałuje, tak?  Chciałam zobaczyć jak to jest być
z kimś kto nie jest Justinem.  Może to On - Harry - Jest kimś przeznaczonym dla mnie. Siedziałam z nim do drugiej nad ranem, i dopiero wtedy przypomniałam sobie o wcześniejszej wiadomości.



- Nie kochaj mnie bo kiedyś Cię zabije...


_______________________________________________

KOMENTUJCIE! <3 












15 komentarzy:

  1. Jejku,genialny rozdział,jak i cały blog <3 Czekam na następny :D
    Zapraszam do mnie http://jednolife.blogspot.com/ i http://przesladowca.blog.pl/ <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuper!!! Czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudoo czekam pokulony ogon:**

    OdpowiedzUsuń
  4. piekny <3 czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny.. Czekam na nowy ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde naprawdę swietnie piszesz!!!! :*
    po każdym nowym rozdziale nie mogę się doczekać nastepnego :D
    kocham cie xdd :* <3

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG zostali parą *.*
    Coś czuje , że Justin do niej napisał. Że ma czelność do niej pisać xD Rozdział wspaniały :)
    Czekam nn <3 @natalusia99
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu nie mogę jesteś świetna po każdym nowym rozdziale czekam niecierpliwie na następny więc dodaj go szybko :) <3

    OdpowiedzUsuń
  9. błagam daj szybko kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski kiedy będzie następny ? <3

    OdpowiedzUsuń