SELENA
Dzień miał się tak spokojnie zacząć... Miał.
Siedzieliśmy wszyscy w salonie, było nas prawie dziesięciu. Moi bracia, rodzice, dwie pary. Około godziny piętnastej moja mama i tato postanowili wrócić do swojego hotelu. Mieszkają około trzydziestu minut od nas, więc przez kolejny tydzień będziemy się codziennie widywać.
Pożegnałam ich i wróciłam do Harrego, braci i Justina. Nick, Joe, Logan poszli do naszego "pokoju" mając jakieś plany na przyszły tydzień, które teraz koniecznie muszą obmyślić. Posiedzieliśmy chwile, pośmialiśmy się, gdy tylko usiadłam między nogami swojego chłopaka rozpętałam burzę. Harry przytulił mnie do siebie, a Justin swym wypalającym dziurę w człowieku wzrokiem zaczął mówić do nas niechętnie.
- Harry,tak?
- Tak - odpowiedział stanowczo.
- Może hm, powiedz mi... Kiedy się poznaliście?
- Właśnie u Was na imprezie, nad basenem.
- Dokładniej.
- Ta impreza po urodzinach Seleny. Nie pamiętam daty.
- Ach tak, wiem, bylem wtedy u Ciebie Amy, nie?
- Tak, ale poszedłeś, bo byli rodzice.
- To szczegół, nie przerywaj.
Cały czas zastanawiałam się do czego Justin dąży, właśnie tamtej nocy pierwszy raz się z nim przespałam.
Akurat musiał o tym dniu wspominać...
- I wtedy się poznaliście? - dopytał
- Tak, właśnie tak powiedziałem.
- Wyszedłeś wcześniej z imprezy?
- Tak, musiałem iść.
- Dlaczego?
- Tamtego dnia zerwałem ze swoją dziewczyną. Wyjeżdżała, chciałem się pożegnać.
- Nie mówiłeś mi tego - dodałam i wstałam z jego nóg
- Bo nie byłem już z nią. Wyjeżdżała.
- Ale równie dobrze gdybyś nie zerwał z nią, nigdy byśmy się nie spotkali, nigdy byś ze mną nie rozmawiał. Nigdy nic by między nami nie zaszło.
- A to by było dobre? - zapytał niepewnie
- Ty mi powiedz - dodałam stanowczo.
Wyszłam z pokoju. I poszłam na taras. Wiedziałam, że przyjdzie, wiedziałam, bo tacy jak Oni dbają o tych co kochają, nie są tak samolubni jak Justin. Wiedziałam, że do czegoś dążył, że czegoś się dowiedział... Musiał zniszczyć ten dzień.
Harry podszedł do mnie, westchnął i usiadł ze mną na schodach.
- Co to było Selena?
- O co Ci chodzi?
- Dlaczego tak nerwowo zareagowałaś?
- Po prostu On specjalnie to robi.
- Justin? Tak wiem.
- Skąd to wiesz?
- Pisał do Ciebie, miałem Twój telefon... Czytałem, wybacz.
- Jak mogłeś czytać moje wiadomości!
- Odruchowo. Masz taki sam telefon jak ja, dlatego ta pomyłka.
- Tak jasne.
- Więc to jest ten Justin?
- Co masz na myśli?
- Ten co z nim spałaś - wstał i poszedł do salonu
Nie zdążyłam nawet zareagować, a Harry był już w salonie trzymając Justina za koszulę. Justin patrzał na niego jakby kompletnie niczego się nie bał. Harry nienawidził nienawiści, nienawidził przemocy... Ale w tym wypadku opadały mu ręce.
- Za co ją kochasz tak mocno? - zapytał Harry
- Uszczęśliwia mnie, kiedy jestem smutny sprawia, że się śmieję. Kiedy jestem przygnębiony, mam dołek, sprawia, że czuję się wyjątkowy. To jakieś błogosławieństwo, że mam ją przy sobie, przy swoim boku. Ona jest tutaj dla mnie, nawet gdyby nikogo nie było.
- Oo Justin, kochanie - dodała Amy
- Nie mówię o Tobie - powiedział stanowczo.
Już od początku słów Justina wiedziałam o co chodzi... Uszczęśliwia mnie. Wiedziałam, że może chodzić
o jedną osobę - mnie. Stanęłam jak wryta przed drzwiami na taras i obserwowałam to całe zdarzenie, ten cały huragan uczuć, emocji, przeżyć.
Amy spojrzała smutna na Justina i wyszła. Justin mimo tego, że Harry go puścił, nie pobiegł za nią. Chyba uznał, że to nie ma już sensu. Znał cenę tego co robi, to dobrze i nie, bo jest drogo.
Dobrze i nie, więc powinniśmy iść swoją drogą.
- Selena proszę zamknij swoje oczy.
- Po co?
- Zrób to.
- Jak chcesz - westchnęłam i zamknęłam oczy - Tak, i co?
- Co widzisz?
- Hm... Nic?
- No właśnie. To mój świat bez Ciebie. Akceptujemy miłość, bo myślimy, że zasługujemy.
Harry spojrzał na niego, pokręcił głową i wyszedł z domu. Jako dobra dziewczyna wybiegłam za nim. Nie mogłam mu pozwolić przez Justina czuć się gorszym. Biegłam za nim, nawet się nie zatrzymywał. Gdy w końcu go dorwałam, szarpnęłam go za ramię i obróciłam w swoją stronę.
Wyrwał się... Nie znał mnie, nie wiedział co potrafię, ale nie będę przecież stosowała przemocy na swoim chłopaku. Podbiegłam do niego i podstawiłam mu "haka", po czym obaliłam na ziemię, stopą specjalnie przycupnęłam mu na brzuchu.
- Teraz się zatrzymasz?!
- Już przecież mnie unieruchomiłaś.
- Faktycznie. Harry, dlaczego wyszedłeś?
- Widzę jak On na Ciebie patrzy, przecież przez Ciebie nie pobiegł za tą swoją dziewczyną.
- To mój przyjaciel - pomogłam mu wstać
- Spałaś z nim.
- Ale Harry.
- Spałaś z nim.
- Przed Tobą - powiedziałam zakłopotana
- Tuż po poznaniu mnie.
- Tak, ale nie byliśmy parą, więc...
- Poza tym nosisz wisiorek od niego. BFF...
- Nie. Mam tylko BF.
- Rzeczywiście to wiele zmienia - powiedział sarkastycznie.
- Oj już przestań zachowywać się jak dziewczynka. Jesteśmy ze sobą dzień, a Ty już takie sceny odstawiasz?!
- To Ty się z nim przespałaś!
- Tak, i co? Zrobiłam to z nim pierwszy raz, bo mu ufam. To nic nie znaczyło.
- Selena, proszę Cię. Mogę już iść?
- Ale nie odchodź.
- Nie zamierzam, nie dam mu wygrać. Odezwę się.
- Pocałujesz mnie?
Harry pochylił się do mnie i dał mi całusa, delikatnego. Po czym odszedł. Wiedziałam, że wróci, a jednak, nadal byłam wściekła na Justina, że wywołał taką burzę, że powiedział mi tyle miłych słów... Bo tak doceniłam to, były miłe, ale za późno.
Wróciłam do domu. Justin podszedł do mnie i otworzył usta z zamiarem powiedzenia czegoś.
- Milcz, nie mów do mnie.
- Selena - pokazałam mu środkowy palec
Pobiegłam na górę. Justin od razu za mną, nie chciałam tego, teraz było za późno na takie gesty. Zatrzasnęłam mu drzwi prosto przed nosem. Mocno zaczął dobijać się do moich drzwi.
- Idź sobie.
- Czym ja Ci zawiniłem? Uczuciem?
- Krążysz w kółko i w kółko po mojej głowie. Czy na pewno zrozumiałeś słowa, które wypowiedziałeś?! To jest to co muszę wiedzieć, pokaż mi prawdę, czy to będziesz Ty i ja.
- Wiem, że możesz być wściekła, uczucia, które masz mogą być dla innego faceta. Jestem zakamuflowany pod Twoimi oczami, i wiem, że moje teksty były kluczem na drugą stronę, ale nigdy nie miałem dość odwagi, myślałem, że nie będziesz chciała prawdziwego wyjaśnienia.
- Oh...
- Teraz jestem tutaj, by wypuścić moje uczucia na zewnątrz, przepraszając z ukrycia za to kim jestem.
- Czy zrobiłeś to dla mnie, czy tylko się mną bawisz?
- Jesteś tym, czego zawsze pragnąłem. Zamknąłem moje uczucia w słowach, daj mi swoją rękę, a ja zdejmę swą maskę, daj mi tę szansę, to wszystko o co proszę.
- Dlaczego czuję się tak oszukana? Właściwie wierzę w to co chcę wierzyć. To jest perfekcyjne tylko
w moich snach. Ale nic nie jest na prawdę białe. Tak to wygląda Justin.
______________________________________________________________________
KOMENTUJCIE! <3
Zapraszam do obejrzenia nowego trailera opowiadania! <3
SERDECZNIE POLECAM! <3
http://www.youtube.com/watch?v=aXVgieRp1Xs
zaczyna się rozkręcać coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ! nie mg się doczekać jak to wszystko sie potoczy dalej
OdpowiedzUsuńŚwietnee. ;) Czekam na nastepny ;)
OdpowiedzUsuńTak bardzo lubie to opowoadanie mimo tego ze jest bardzo malo szcxegolow, to mi pasuje. Kocham czekam nn
OdpowiedzUsuńmalo szczegółów?! :o
Usuńświetny czekam na następny <3 widzę że zaczyna się rozkręcać :)
OdpowiedzUsuńNominowała cię do Libster Award :)
OdpowiedzUsuńWięcej tu : http://bigandcenturylove.blogspot.com/2014/01/liebster-award_20.html <3
aaaaaaa świetny!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTen blog jest po prostu zajebisty. Kocham go i ciebie , że go piszesz <3
Życzę weny! Czekam na kolejny :)))))))))) @natalusia99
http://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
cudowny czekam na nn
OdpowiedzUsuńGenialny :*
OdpowiedzUsuńO matko to po prostu idealne wszystko jest takie WOW wszystko tak perfekcyjnie opisane kocham to <3
OdpowiedzUsuńb o s k i :*
OdpowiedzUsuń